Szukałem jej wszędzie.Była godzina 22,a ja właśnie wracałem z imprezy,byłem trzeźwy,bo następnego dnia miałem grać mecz,a wiedziałem,że trenerowi by się to nie spodobało.Rozglądałem się nawet wszedłem z powrotem do klubu ,ale nie było jej.Jakby zapadła się pod ziemię,czy to możliwe?Uśmiech miała piękny,szkoda tylko,że na mnie nie spojrzała.Czy to była miłość od pierwszego wejrzenia?Czy w ogóle coś takiego istnieje?Zawsze myślałem,że nie.Zawsze takie rzeczy działy się w filmach,które oglądałem ,a teraz?Nie mam pojęcia co o tym myśleć.Przeszła obok kobieta marzeń,a ja z tym nic nie zrobiłem.Czy ja coś brałem?!
Następnego dnia obudziłem się o godzinie 6.14 i od razu poszedłem wziąć prysznic,pod prysznicem dużo rozmyślam,tak też było i teraz.Myślałem o ślicznej brunetce,która szła ulicami Barcelony wczoraj w nocy.Ile ma lat?Czy ma kogoś?Jaka jest?Chciałem o niej wiedzieć wszystko,dosłownie.Ta dziewczyna spodobała mi się jak tylko na nią spojrzałem,dlaczego?Ten uśmiech...to musiało być to.
Kiedy wyszedłem z prysznica przytuliłem się do mojego pieska.Wabił się Poker,tylko dlatego,że uwielbiałem grać w pokera.Udałem się do kuchni,a tam zobaczyłem Marcelę,moją kucharkę.Kobieta właśnie coś gotowała,więc postanowiłem wyjść na dwór i chwilę poleżeć na leżaku.Moje myśli w kółko błądziły do NIEJ.Zwariowałem.Przecież to jest nienormalne.Jak to możliwe,że jedna kobieta zawróciła mi tak w głowie?Niemożliwe.
O godzinie 8.45 zjawiłem się na Camp Nou,udałem się do szatni,a tam siedziało już parę chłopaków i najwyraźniej się z czegoś śmieli.
-Oooo przyszedł nasz podrywacz,kogo wczoraj wyrwałeś?-spytał mnie Dani.Dani był moim jednym z najlepszych przyjaciół.Grałem z nim w klubie jak i w reprezentacji.Uwielbiałem go,był zabawny,śmiały i zawsze był za mną.Co z tegoże często się ze mnie nabijał?I tak go kochałem jak brata.
-Nikogo,mówiłem ci już ,że nie będę pił i nie piłem-odparłem.
-No,ale chyba i na trzeźwo potrafisz kogoś wyrwać,hę?
-W sumie masz rację,ale alkohol dodaje mi odwagi.Odparłem i zadowolony zacząłem się przebierać.
Kiedy się przebrałem ruszyłem na murawę.Jak zawsze -była piękna.Kochałem piłkę,kochałem to co robiłem nie wyobrażałem sobie w innym zawodzie,ale wiem,że jakby to nie wypaliło zostałbym piosenkarzem.Mimo iż kompletnie nie miałem do tego zdolności.KOMPLETNIE.
Trening zleciał dość szybko,od razu po udałem się do szatni pod prysznic.Kiedy z niego wyszedłem zadzwonił mój telefon,a większość chłopaków spojrzało się z głupkowatym uśmieszkiem.
-Ney,to znowu Britney?-spytał żartem Adriano.
-Oby nie-odpowiedziałem.
Odetchnąłem i spojrzałem na ekran.
Kto niby miał dzwonić jak nie Britney?Yh...
-Hallo?
-Cześć,Ney tak sobie pomyślałam,może pójdziemy dziś na kolacje o 19?
-Gram dziś mecz-odparłem zły.
-Aj no tak,zapomniałam.
-Zawsze zapominasz.
-To może jutro?-kompletnie zbyła to,że ją skrytykowałem.
-Nie wiem.
-To się zastanów i daj znać,buziaki!
Rozłączyłem się.Jak tak kobieta mnie denerwowała,czy nie mogłaby choć raz przyjść na mecz?Czy to jest takie męczące wesprzeć swojego chłopaka w trudnych i ważnych dla jego chwilach?Ona nigdy tego nie zrozumie,powinienem z nią zerwać.Tak,powiem jej to jutro przy kolacji.To będzie najlepsze dla nas obydwoje.
Zbliżała się godzina meczu,mieliśmy stresa jak zawsze przed meczem.Tylko,że ten mecz był wyjątkowy.Półfinały do Ligi Mistrzów.Mieliśmy zagrać z Bayernem Monachium.Była to drużyna bardzo trudna.Pierwszy mecz odbywał się u nas,potem my będziemy grać u nich.Jeszcze dwadzieścia minut.Butelki rozstawione po całej szatni,spocony po rozgrzewce przebierałem się w strój zaraz mieliśmy wyjść na korytarze.To był bardzo ważny mecz.
Pierwsza połowa jak zawsze była trudna,każdy był głodny gry i jeszcze nie zmęczony,więc wszyscy biegali jak opętani,ale jednocześnie skupieni.Leo często kiwał obrońców z Beyernu,a ich to denerwowało.Gdybyśmy grali z kimś innym chętnie bym się z tego pośmiał,ale nie mogłem.Stres zjadał mnie od środka.Parę minut przed końcem meczu Iniesta podał mi piłkę,a ja niedokładnie skierowałem ją w stronę bramki,jednakże Neuer zdążył ją wybić,lecz Messi nie dał mu szans i dobił.Cały Camp Nou krzyczało z radości.Rzuciliśmy się na Messiego i przytulaliśmy go ,strzeliliśmy Bayernowi gola!!Nerwy opadły.
Druga połowa miała wielkie znaczenie,jak zawsze.Gra była trudniejsza,bo Bayern naciskał i to nieźle.W 70 min.dało to skutki ,padł gol dla przeciwników.Wszystkim miny opadły.Camp Nou krzyczało głośne ,,Buuu" ,ale piłkarzom Bayernu Monachium to nie przeszkadzało i cieszyli się wniebowzięci.Stres znów na nas padł,graliśmy pod presją.Przecież wiadome było,że u nich będzie trudniej,a już u nas słabo na idzie.
Mecz skończył się wynikiem 3:1 dla nas.Chłopaki byli zachwyceni,ja z resztą też.Dzisiaj nie strzeliłem gola,ale przyczyniłem się do zwycięstwa tego meczu,a to naprawdę dużo.
-Na imprezę!-krzyknął Suarez,sprawca dwóch goli.
Impreza odbywała się w naszym ulubionym klubie po wygranych.Myślę,że pracownicy spodziewali się nas tu.Od razu udaliśmy się na strefę VIP,udając się tam zauważyłem kobietę marzeń.Tę samą.
***
Witajcie kochani na moim nowym blogu.Dodaję wam właśnie pierwszy rozdział i mam ogromną nadzieję,że wam się podoba.Po skończeniu poprzedniego bloga od razu wpadłam na pomysł,aby założyć nowy.I to nie będzie ,,taki jak zawsze",czyli taki jaki zawsze piszę.Ten blog będzie miał równo 15 rozdziałów i niedługo ustalę w jaki dzień tygodnia będę go dodawać.
Do zobaczenia!
*********************************
![]()  | |
| Kobieta marzeń :) | 

Heeej :))
OdpowiedzUsuńJuż na początku powiem ci, że zostaję :D
Fajnie, że jest to pisane z perspektywy Neymara. Jakie 15 rozdziałów? Co tak mało? Eh mam nadzieje, że będzie ich mało, ale będą bardzo fajne :)
Jak chcesz to wpadnij do mnie http://blogolainey.blogspot.com/2015/12/7po-prostu-zyj.html
Dziękuję :) Właściwie to jest napisane z perspektywy Neymara ,ale będzie też trochę z perspektywy Lily ,ponieważ niektórych rzeczy się nie da napisać :)) Wpadnę ❤
UsuńJuż zapisałam sobie twoje opowiadanie w zakładkach <3 I myślę, że tu zostanę. Zapowiada się super. Mam nadzieję, że zakończy się lepiej niż wcześniejsze opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam do siebie :
http://neymarloveforever.blogspot.com/
Super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://aangeeliquee.blogspot.com/
Cudowne ! 😘😚😛 Będę zaglądać częściej!☺️
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie:
www.vvbre.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń